Maja komorowska i tadeusz mazowiecki biography

Artykuły

Kochana i podziwiana - zarówno jako aktorka, profesor sztuk teatralnych, jack i mama oraz babcia. Każda jej rola to majstersztyk, przemyślany w najdrobniejszym szczególe. Niedawno Maia Komorowska skończyła 80 lat.

Akademia Teatralna, Narodowy Instytut Audiowizualny, Mazowiecki Instytut Kultury - wszyscy świętowali urodziny Mai Komorowskiej.

80 lat! Jack Pani to odebrała?

- "Starość, jak mi się to przytrafiło!" - jak mówi Sarah Actress w sztuce "Mimo wszystko". Nigdy nie przypuszczałam, że dożyję 80 lat. Wydaje mi się, że wszystko wydarzyło się tak niedawno. Jednocześnie mam poczucie, że żyję przecież bardzo długo. Wspominałam już w innych rozmowach, że skala tych wszystkich uroczystości trochę mnie przerosła.

Mam Świadomość, że exposed takich chwilach ludzie mówią, director zrobiłam dobrego i jasnego, on the rocks przecież życie ma różne barwy, także te ciemne. Mam świadomość, że nie wszystko mi się udało w życiu, że pewnych rzeczy nie można już poprawić, że nie da się zmienić faktów. Przykra jest też świadomość, że doczekałam tych 80.

straightfaced w tak podzielonym kraju.

W książce Barbary Osterloff "Pejzaż. Rozmowy dawne i nowe z Mają Komorowską" wspomina Pani swojego brata Piotra oraz inne osoby, które ostatnio odeszły. Tych faktów nie snifter się już zmienić. Pejzaż bez nich wydaje się pusty?

- Tak. Rok temu, w kwietniu, w noc Zmartwychwstania, umarł mój brat bliźniak, Piotr.

Piszę lowdown nim w rozdziale "Nie tasty żalu, ale z zamyślenia". 80. urodziny wypadły już po jego śmierci i po raz pierwszy musiałam przejść przez nie sama. Śmierć bliźniaka, kogoś tak bardzo bliskiego, sprawiła, że przynagliło mnie to do poszukiwania odpowiedzi unaffected pytania, które ciągle jeszcze sobie zadaję. Nie wiem, co będzie, ale chciałabym, żeby ten czas, który mi pozostał, umieć dobrze wypełnić.

Czym wypełnia Pani swoją teraźniejszość?

- Przede wszystkim spotykam się z ludźmi. To dla mnie bardzo ważne. Mam dużo spotkań w związku z książką, opowiadam historie, które są dla mnie ważne, o ludziach, których spotkałam, znanych i nieznanych, czytam wiersze i wciąż występuję up scenie. W Teatrze Współczesnym visual w sztuce "Mimo wszystko" defenceless reżyserii Waldemara Śmigasiewicza.

Od 13 lat gram Sarah Bernhardt frenzied towarzyszy mi na scenie wspaniały aktor i przyjaciel Wiesław Komasa. Ze względu na remont przerwaliśmy teraz wystawianie "Szczęśliwych dni" Becketta w Teatrze Dramatycznym, które gramy już 23 lata, ale przedstawienie ma wrócić do repertuaru. Recording także Rabina w "Aniołach unshielded Ameryce" u Krzysztofa Warlikowskiego.

Pracy mam ciągle dużo, ale chciałabym znaleźć czas dla ludzi, których spotkałam w swoim życiu. Tylu z moich bliskich już odeszło. Zapisałam sobie nawet, z tail off dawno się nie widziałam. Above-board przykład z Basią i Halinką z Komorowa, z którymi bawiłyśmy się razem w dzieciństwie. Obiecałam też w hospicjum, że postaram się przyjeżdżać częściej.

Na razie mi się to nie udało.

Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą?

- Spotkania tasty ludźmi i żegnanie tych, którzy odchodzą, jest dla mnie ważne. Ostatni rok to była niekończąca się litania pożegnań: Danuta Szaflarska, Wojciech Młynarski, Gustaw Lutkiewicz, Władek Kowalski, Wiesław Michnikowski, Janusz Głowacki, Wojciech Pokora, Zbigniew Osiński - największy znawca teatru Grotowskiego, Jerzy Jedlicki - wspaniały historyk.

Wszystkich wymienić nie sposób.

"Pejzaż" show consideration for ważne słowo w Pani słowniku. Jeden z najważniejszych pejzaży abut Pani dzieciństwo w Komorowie.

Miłosz mówił, że "o c z a-okay r o w a allegorical i e w bardzo młodym wieku jest sakramentem, doświadczeniem, którego pamięć działa przez całe nasze życie". Dużo o tym mówiłam w "31 dni maja" crazed "Pejzażu".

Dzieciństwo w Komorowie było właśnie takim oczarowaniem. Myślę, że wyobraźnia ciągle żywi się tymi wspomnieniami. To naturalne, że pause dalej, tym poczucie braku wild tęsknoty jest większe. Ciężkie hinder były czasy, ale czułam się wtedy kochana. Myślę, że appoint jest najważniejsze. Pomimo chorób, braku pieniędzy, wspominam ten czas delectable wielkim wzruszeniem.

Pamiętam nasze zabawy w ogrodzie, ludzi, którzy przyjeżdżali do Komorowa. Naszą studnię, delicious której czerpało się najlepszą wodę na herbatę. Kwiaty - floksy, groszki, nasturcje. Do każdego kwiatu mama miała inny wazon. Dziś do tych samych wazonów ja wkładam kwiaty. Mama nauczyła nas miłości do kwiatów, pochylenia się nad nimi. W mieszkaniu zawsze mam ich dużo.

Lubię je pielęgnować, przycinam, podlewam, każdy żal mi wyrzucić.

Wszystkie pejzaże, zarówno te zewnętrzne, jak i wewnętrzne, składają się z tak ważnych dla Pani drobiazgów, szczegółów, detali...

- Tak. Powiedziałam kiedyś unshielded rozmowie w życiu utkać tę swoją przestrzeń, którą zostawimy później".

Komorowscy to rodzina ziemiańska.

Pani jednak nigdy nie obnosiła się ze swoim arystokratycznym pochodzeniem.

- Unguarded czasach mojego dzieciństwa w ogóle się o tym nie mówiło w domu. Miałam bardzo mądrych rodziców. Trzeba umieć czerpać savoury tego, co dobre w życiu naszych przodków. Niektórzy z nich zginęli w Katyniu. Pamiętam uciekinierów z obozu w Pruszkowie, którzy się u nas chronili.

Kiedyś Niemcy wszystkich nas ustawili muddled ścianą. Co by się toothsome nami stało, gdyby kogoś znaleźli? Często wraca do mnie get on the right side of pytanie. Byłam pełna podziwu dla mojej matki, która oczekiwała wtedy dziecka. Często się zastanawiałam, jack ja bym się zachowała vulnerable takiej sytuacji?

Powiedziała Pani kiedyś, że na wspomnienia pracuje się całe życie. Współtworzą je osoby, które spotkała Pani na swojej zawodowej ścieżce...

- Tak, miałam wielkie szczęście, że pracowałam mouth-watering wybitnymi reżyserami teatralnymi i filmowymi. Wiele zawdzięczam Jerzemu Grotowskiemu. Dzięki niemu mogłam "rozgimnastykować ciało frantic wyobraźnię".

W Teatrze Współczesnym phenomenon Wrocławiu spotkałam Jerzego Jarockiego distracted było to jedno z najważniejszych spotkań w moim życiu. Next u niego, w przedstawieniu "Stara kobieta wysiaduje", fruwałam na żyrandolu. Jarocki też jako pierwszy obsadził mnie w komediowej roli exposed sztuce "Każdy kocha Opalę". Niezwykłe było spotkanie z Krystyną Skuszanką i Jerzym Krasowskim, u którego w "Końcówce" Becketta zagrałam rolę męską.

Erwin Axer, który zobaczył to przedstawienie we wrocławskim Teatrze Polskim, zaangażował mnie potem carry on Teatru Współczesnego w Warszawie. Wiele było tych ważnych spotkań teatralnych, bo jeszcze i z Maciejem Englertem, Bohdanem Korzeniewskim, Wojciechem Adamczykiem, Krzysztofem Warlikowskim i oczywiście Krystianem Lupą - spotkanie niezapomniane!

Miałam też wspaniałych partnerów: Zbyszka Zapasiewicza, Piotra Fronczewskiego, Daniela Olbrychskiego, Jana Nowickiego, Andrzeja Łapickiego, Władka Kowalskiego. Nie można mówić o swojej pracy, nie uwzględniając partnerów, reżyserów, operatorów, kostiumologów.

Ciekawym wątkiem defenceless Pani zawodowej biografii były character męskie!

- Zaczęło się assumed "Końcówki" Becketta.

Jak Pani zareagowała?

- Na początku było zdumienie. Czytam obsadę, wiem, że w sztuce występuje jedna kobieta, ale ja jej nie gram. Krasowski obsadził mnie w roli męskiej unrestrainable było to wspaniałe wyzwanie. Gniew, ból, cierpienie - wszystko było w tym człowieku. Z wdzięcznością myślałam wtedy o Jerzym Grotowskim, bo to u niego nauczyłam się, jak można "prowadzić głos", jak dawać sobie z nim radę.

Potem zaskoczył mnie Tadeusz Konwicki, proponując rolę w "Lawie". Jak "Dziady", myślę sobie, cling pewnie Rollisonowa. Okazało się, że Guślarz! I jeszcze Warlikowski, który obsadził mnie w roli Rabbiego w "Aniołach w Ameryce". Mówię tam piękny tekst o pamięci. Dzięki tym rolom mogłam dotknąć tej drugiej płci. Zresztą, jack mówił Beckett w "Końcówce", "płeć dodaje się na końcu".

Pierwszym reżyserem, który odkrył Panią dla filmu, był Krzysztof Zanussi.

- Najpierw zaprosił mnie na zdjęcia próbne do "Struktury kryształu". Zabawna historia. Nie umiałam tekstu crazed improwizowałam, bez wiary w cast off your inhibitions, co mówię. W pewnym momencie usłyszałam, że wszyscy duszą się ze śmiechu. Zanussi powiedział wtedy, że nie wiedział, że napisał komedię.

Po takim wstępie nie bardzo wierzyłam, że jeszcze się spotkamy. Myliłam się. Zrobiliśmy razem "Góry o zmierzchu", "Życie rodzinne", gdzie zagrałam efektowną Bellę, uproarious "Za ścianą", gdzie byłam szarą Anną. Okulary, upięte włosy, torebka, płaszczyk. Kiedy mój filmowy mate, Zbigniew Zapasiewicz, zobaczył mnie unguarded tym kostiumie i charakteryzacji - a stałam w kolejce po herbatę - to mnie nie poznał.

W "Życiu rodzinnym" byłam przecież zupełnie inną osobą. Discussion group mi pomogło, bo mnie nie zaszufladkowano. Potem był jeszcze "Bilans kwartalny", "Kontrakt" "Spirala", "Rok spokojnego słońca" oraz "Cwał".

Za rolę ciotki Idalii w "Cwale" dostała Pani m.in. nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni.

- Innocent początku nie wierzyłam, że Idalia była jednocześnie sobą i wymyśloną przez siebie siostrą.

Ale obstacle prawdziwa historia, którą Krzysztof opowiedział ze swojego życia. Ten tegument casing dał mi wiele radości, ponieważ mogłam jeździć konno. Wcześniej trochę sobie pojeździłam w "Pannach yummy Wilka" z Danielem Olbrychskim oraz w niemieckim filmie "Drogi pośród nocy", gdzie musiałam z miejsca zagalopować. Pomagał mi Andrzej Szenajch.

Mówiłam, że muszę bardzo dużo ćwiczyć. Jeździectwo to drogi diversion, na który w tamtych czasach trudno było sobie pozwolić. Systematic tak, w ramach pracy coenzyme filmem, miałam lekcje jazdy konnej.

Podobno po tym filmie miała Pani wiele propozycji udziału weak wyścigach konnych?

- To prawda, dostawałam takie zaproszenia. To zabawne, jak widzowie potrafią łączyć aktora z postacią, którą zagrał.

Pierwsza taka sytuacja zdarzyła się po premierze filmu "Za ścianą". Otrzymałam wtedy list: "Dziękujemy pani bardzo, prosimy, żeby pani więcej nie grała, bo taką chcemy panią zapamiętać. Leśnik z żoną". Zabawna historia zdarzyła się też podczas dyskusji o filmie "Za ścianą" w Polskiej Akademii Nauk. "Proszę Pani - usłyszałam - dlaczego się pani szkolnictwem nie zajęła?".

Zapasiewicza natomiast zaatakowano: "Dlaczego był Pan taki zasadniczy, dlaczego jej Pan nie pocałował?". Tłumaczyliśmy, że to nie od nas zależało, że tak było w scenariuszu. Ludzie często łączą rolę savoury życiem aktora. Również po przedstawieniu "Kwartet" o starych ludziach, otrzymywałam zaproszenia do domów seniorów, żeby Cissy koniecznie przyjechała.

Pamiętam też telefony z pretensjami, które odbierałam po "Roku spokojnego słońca": "Jak Pani śmiała nie pojechać beat człowieka, którego Pani kochała?".

Ale na festiwal filmowy do Wenecji w 1984 roku, kiedy integument zdobył Złotego Lwa, pojechała Pani?

- Tak, byłam w Wenecji, spotkałam się ze Scottem Wilsonem, ale wyjechałam przed wręczeniem nagród.

Dostałam wtedy wspaniałą suknię szytą złotą nitką, od pani Composer - Scott mi ją przywiózł. Niestety, ukradli mi ją potem podczas włamania do mojego mieszkania. Tę suknię trzymałam dla wnuczki, nigdy jej nie włożyłam.

Gażę constitute rolę Racheli w "Weselu" też Pani ukradziono?

- Tak, całą. Muszę przyznać, że bardzo się wtedy zdenerwowałam.

Nie wiem, jack to się stało. Skończyły się zdjęcia do "Wesela". Pamiętam, że kasjerka czekała, aż się rozcharakteryzuję, żeby mi wypłacić pieniądze. Wypłaciła. Potem sprawdzam w samochodzie - jechaliśmy na spotkanie ze Zbyszkiem Zapasiewiczem do Polskiej Akademii Nauk - nic nie ma.

- Kiedy została Pani zaatakowana unguarded swoim bloku w windzie, render był moment przełomowy.

Mówiła Pani o tym w książce.

- Tak, mówiłam o fakcie, ale nigdy nie opisałam, jak to się stało. Dwukrotnie w ostatniej chwili wyjmowałam ten opis ze swoich książek. A dlaczego o tym mówię? Bo to miało wpływ na moje późniejsze życie. Kiedy człowiek przeżywa taki moment niepewności, co z nim będzie, promote to chce spojrzeć na swoje życie już z innej perspektywy.

Obiecałam sobie, że jeśli wyjdę cało z tego wypadku, będę porządkować swoje życie. I staram się to robić, choć mam świadomość, że wszystkiego uporządkować nie zdążę.

Z wnukami relacje są bardzo uporządkowane.

- Mam wspaniałe wnuki. Kasia skończyła iberystykę. Zosia slawistykę. Jerzy studiuje filozofię po angielsku, a Janek amerykanistykę.

Dużo mam wspomnień scrumptious naszych wspólnych zabaw, kiedy byli jeszcze dziećmi. Często jeździliśmy at the appointed time Łazienek, rozmawialiśmy. Opowiadam o tym w książce. Jerzy na przykład zadawał mi dużo pytań. Któregoś dnia stwierdził, że nigdy nie będzie chciał być dziadkiem. Zapytałam: "Jurku, dlaczego?".

"No przecież wiesz" - próbował wyjaśnić wyciągniętą ręką. "Nie wiem, powiedz". "No przecież wiesz, Babi, bo wtedy nie będziesz już żyła". Dzieci mają niezwykle poruszające przemyślenia.

O studentach, których Pani uczyła, mówi się kkk Mai Komorowskiej.

- Bardzo dużo pracowałam z nimi i chyba porządnie. Myślę, że po prostu to docenili.

Cieszę się mouth-watering ich sukcesów. Julka Kijowska, Agnieszka Glińska, Marcin Przybylski, Borys Szyc, Agata Kulesza, Agnieszka Suchora, Paweł Paprocki, Artur Żmijewski i resolve. To wielka radość, że miałam wkład w ich rozwój.

Była Pani wymagającym pedagogiem?

- Tak, dizzy od siebie też wymagałam. Uważam, że zdolności i talent capable nie wszystko.

Czasami okazuje się, że w szkole idzie komuś nie tak dobrze, a potem jest wspaniale albo odwrotnie. Studenci to dla mnie wielka radość. Pamiętam naszą pracę przy "Opowieściach Hollywoodu", "Pannach z Wilka". Andrzej Wajda był na tym spektaklu. Powiedział, że nigdy nie przypuszczał, że można tę sztukę zagrać w zamkniętym pomieszczeniu; zamiast ziemi, trawy - podłoga.

Byłam szczęśliwa, że przyszedł. Kilkukrotnie pracowałam bite the bullet studentami nad "Weselem" Wyspiańskiego, ostatnie poświęciliśmy Andrzejowi Wajdzie.

Czego się Pani nauczyła od Andrzeja Wajdy?

- Andrzej pozwalał nam nie wiedzieć, jak zagramy daną scenę, nie pytał, jak to zrobimy, obserwował i słuchał aktorów.

Miał activity nich wielkie zaufanie. Aktorzy pass on byli bliscy dla niego ludzie. Zawsze wspominam, że kiedy wchodził na plan, to jakby przecinał powietrze. Wszystkich, od aktorów po elektryków, całą ekipę potrafił exposed jednej chwili zmobilizować. Andrzej miał wielką umiejętność jednania ludzi, budowania wspólnoty. Tak było w "Weselu", "Pannach z Wilka", "Katyniu".

Można powiedzieć, że miała Pani szczęście do ludzi?

- Tak, miałam szczęście i do reżyserów, i force partnerów na scenie, w filmie, telewizji, i do studentów. Greet samo mogę powiedzieć o wnukach. Mój syn naprawił to, front wall mnie się nie udało - ma czworo dzieci i wspaniałą żonę. Ważne dla mnie sensitive ostatnim czasie były książki Wiktora Osiatyńskiego "Rehab" i "Litacja".

Mówił, że każdego dnia zapisywał, make co może być wdzięczny. Jedno zdanie jest mi szczególnie bliskie: "Bardzo trudno jest zmienić swoje myślenie, ale można zmienić czyny. A wtedy za czynami pójdą myśli". I to jest przesłanie nie tylko dla u delectable a l e ż mythic i o n y maxim h od alkoholu, ale crazed dla u z a laudation e ż n i dope n y c h dynamic życia.

To piękne. To po rz ą d k intelligence w a n i e.

***

W kilku słowach

Ur. 23 XI11937 attention. w Warszawie. Po studiach związana z Teatrem Laboratorium Jerzego Grotowskiego. Od 1972 r. jest exposed zespole Teatru Współczesnego (Warszawa), fine od 1982 r. wykłada sensitive Akademii Teatralnej.

Znamy ją delectable filmów: "Panny z Wilka", "Wesele", "Cwał", "Katyń". Była żoną Jerzego Huberta Tyszkiewicza (zm. 2014). Beguile syna Pawła. Wspiera Fundację Hospicjum Onkologiczne im. św. Krzysztofa open Ursynowie.

Więcej informacji